Tutsomu Nihei

 

Tutsomu Nihei

1 - Tsutomu Nihei, Wikipedia, domena publiczna

1 – Tsutomu Nihei, Wikipedia, domena publiczna

            Bohater naszego artykułu nie ma tytułu szlacheckiego. Nie ma własnego muzeum, ani nie zdobył odznaczeń państwowych. Jest zwykłym mangaką, nawet w wielu kręgach słabo

2 - BLAME!, okładka tomu 1, wydawnictwo J.P.Fantastica

2 – BLAME!, okładka tomu 1, wydawnictwo J.P.Fantastica

rozpoznawalnym. Dlaczego więc o nim piszę? Bo po pierwsze: wśród fanów S-F i cyberpunku ma status gwiazdy. Po drugie jest rysownikiem, którego styl jest niesamowicie specyficzny. A po trzecie: bardzo lubię jego prace. Tak po prostu, jestem jego fanką i w tym przypadku nie bardzo mam zamiar być obiektywną. Wybaczcie.

            Tutsomu Nihei urodził się 26 lutego 1971 roku w Koriyamie niedaleko Fukushimy. W odróżnieniu od większości naszych bohaterów nie chciał być mangaką, tylko architektem. Zaraz po szkole średniej zatrudnił się w firmie zajmującej się budownictwem. Równolegle rozpoczął studia architektoniczne. Jednak, jak sam wspomina w jednym z wywiadów, nie radził sobie w pracy w grupie. Zaczął się więc zastanawiać, w jakim zawodzie sprawdzi się i jaka praca da mu wysokie dochody. Padło na rysowanie komiksów. Nihei dosłownie z dnia na dzień rzucił pracę w biurze projektowym i przeniósł się do Nowego Yorku, by tam uczyć się rysunku. Uznał bowiem, że jeżeli w ciągu roku nie da rady się utrzymywać jako mangaka, rzuci i to zajęcie.

            Jego pierwsze prace, zarówno te powstałe w USA jak i po powrocie do Japonii nie były szczególnie popularne. A dokładnie rzecz biorąc, mimo iż za początek jego kariery uważa się rok 90-ty, to do 1995 roku niewiele jego prac ukazało się drukiem. Dopiero w tym roku jego znajomy zaproponował mu, by wysłał próbki swoich mang do „Afternoon” – czasopisma z komiksami przeznaczonymi dla dojrzałych czytelników. Jak wspomina, niemal od razu oddzwonili do niego, z informacją że zdobył Specjalną Nagrodę Jury za 1995 rok.

            W tym czasie Nihei pracował już jako asystent mangaki Tutsomu Takahashiego, od którego nauczył się warsztatu oraz przejął niektóre cechy sposobu rysowania ludzi lub humanoidów. W

3 - BLAME!, okładka tomu 6, wydawnictwo J.P.Fantastica

3 – BLAME!, okładka tomu 6, wydawnictwo J.P.Fantastica

przypadku obu rysowników postacie są smukłe, o wydłużonych kończynach i ograniczonej mimice. Mają dość realistyczne twarze o wąskich oczach, pozwalające już na pierwszy rzut oka odróżnić Azjatów od rasy Kaukaskiej czy Afroamerykanów. Specyficzny jest też sposób rysowania włosów – składających się z prosto opadających, wystrzępionych kresek.

             W tłach Niheia widać natomiast duże wpływy jego  pierwszej pracy i wykształcenia. Są one pełne gigantycznych, ciągnących się w nieskończoność megastruktur, narysowanych licznymi, delikatnymi i precyzyjnymi liniami. Przynoszą one na myśl architektoniczne rysunki koncepcyjne. Sam autor przyznaje się do fascynacji technologią i potęgą konstrukcji. Natomiast po Tsutsomu Takahashim przejął skłonność do umieszczania w swoich pracach mrocznych zaułków i „brzydkiej”, zwykle ukrywanej strony miast. Te elementy rysuje inaczej – kreska staje się drobna, mniej precyzyjna, bardziej brudna i dopiero w oddaleniu tworzy zaskakująco precyzyjny obraz.

            Oprócz wspomnianych inspiracji, w pracach Niheia widać też wpływy opisywanego wcześniej Katsuhiro Otomo, czy mangi i animacji „Ghost in the shell”. Sam autor wśród swoich idoli w zakresie rysunku wymienia legendarnego, francuskiego scenarzystę i rysownika komiksów Moebiusa oraz H.R.Gigera – szwajcarskiego grafika, który specjalizował się w areografie i tworzył ogromne, biomechaniczne konstrukcje „pochłaniające” sylwetki ludzi i zwierząt.

Te wszystkie wpływy tworzą oryginalną całość – odhumanizowaną, przerażającą ogromem, w której bohater jest tylko drobną mrówką na tle gigantycznych konstrukcji. Ale i postacie ludzkie, lub nie będące ludźmi, tylko przedstawicielami obcych ras, są dziwne. Ciężko zrozumieć co im chodzi po głowach, jacy są – bo choć nawet wiemy, do czego dążą (a i to nie

4 - NOiSE, okładka, wydawnictwo J.P.Fantastica

4 – NOiSE, okładka, wydawnictwo J.P.Fantastica

zawsze) i jakie są ich cele, ich spokojne twarze są pozbawione życia. Tyczy się to co prawda przede wszystkim głównych bohaterów, poboczni wydają się bardziej żywi, a przynajmniej zdolni do pokazywania nagłych emocji. Również tę cechę, choć w mniejszym stopniu, Nihei przejął od Takahashiego.

Dla porządku i by skończyć ten wątek dodam, że wydano w Polsce dwie prace Tutsomu Takahashiego: jednotomowe „Alive” (Wydawnictwo Waneko) oraz trzytomowe „Blue Heaven” (nakładem J.P.Fantastica). Są to rasowe thrillery, z wątkami nadprzyrodzonymi, przeznaczone tylko dla czytelników dorosłych. Ale w swoim gatunku bardzo dobre.

            Wracając do kariery naszego bohatera, pierwszą pracą, jaka przyniosła mu sławę jest jego oficjalny debiut „BLAME”, który dwa lata po publikacji w „Afternoon” doczekał się przedłużenia w postaci sześciotomowego „BLAME!” (według wydania Polskiego). Jest to historia z pogranicza cyberpunku i twardego S-F, opowiadająca o podróży tajemniczego człowieka Killego, przez ogromną megastrukturę. Mimo kilkorga bohaterów ludzkich lub prawie ludzkich, główną postacią wydaje się raczej sceneria w jakiej rozgrywają się wydarzenia – konstrukcja moloch, sięgająca i przejmująca księżyc, sprawiająca wrażenie, że ciągle się rozrasta i zmienia.

            Co ciekawe, bardzo popularną teorią jest ta, że wszystkie późniejsze mangi Niheia rozgrywają się w tym samym uniwersum co „BLAME!”, tylko w różnych okresach czasu. Sam autor nie potwierdza, ani nie zaprzecza. Faktem natomiast jest to, że wiele określeń i postaci (znów – niekoniecznie ludzi) pojawia się w więcej niż jednym tytule.

5 - Wolverine Snikt!, okładka, wydawnictwo Waneko

5 – Wolverine Snikt!, okładka, wydawnictwo Waneko

            Następną jego pracą jaka ukazała się w Polsce, jest „NOiSE” – prequel do „BLAME!”, który w Japonii ukazał się  również w „Afternoon”, a w naszym kraju, podobnie jak główna historia,

nakładem wydawnictwa J.P.Fantastica. I były to jedne z pierwszych wydań prawdziwie kolekcjonerskich – twarde oprawy, gruby papier, świetnej jakości druk i przypisy.

            Natomiast kolejny był komiks „Wolverine: Snikt!” (polskie wydanie Waneko). Często o tej historii mówi się jako o połączeniu uniwersum Marvela ze światem „BLAME!”. Na pewno, ta wydana w pełnym kolorze historia, jest bardzo ciekawym, choć może nie wybitnym, podejściem do świata X-menów i próbą „ugryzienia” go z innej strony.

            W języku polskim dostępne są jeszcze dwie prace Niheia: „Abara” („Żebra” – J.P.Fantastica) oraz jego najdłuższa i najbardziej „czytelniczo przyjazna” seria „Rycerze Sidonii” (Wydawnictwo Kotori). Obie te historie łączy postać potworów „Pustelniaków” (jap. Gauna), z którymi przychodzi się mierzyć bohaterom. Przy czym wydaje się, że akcja „Abary” jest wcześniejsza, bowiem toczy się jeszcze na ziemi, podczas gdy akcja drugiego z tytułów rozgrywa się podczas ucieczki czy raczej podróży ogromnym statkiem kosmicznym. Podróży która zdaje się nie mieć końca, ani celu.

            Specjalnie napisałam „wydaje się”, bowiem zinterpretować komiksy Niheia jest niezwykle trudno. Przez enigmatyczność warstwy słownej, niemal zupełny brak

6 - Abara, okładka, wydawnictwo J.P.Fantastica

6 – Abara, okładka, wydawnictwo J.P.Fantastica

didaskaliów, liczne słowotwórcze określenia i dziwne dialogi, jego tytuły, zwłaszcza te wcześniejsze, są wyjątkowo trudne do zrozumienia. Złośliwi nawet twierdzą, że można by wypowiedzi pozamieniać miejscami, lub wręcz wkleić dialogi z komiksów innych autorów, a efekt byłby ten sam.

            Nie jest to oczywiście prawda, ale jak napisał w posłowiu do pierwszego tomu „BLAME!” tłumacz, Pan Paweł Dybała, praca nad mangami Niheia jest dużo bardziej skomplikowana niż nad

innymi komiksami. Ta enigmatyczność, wieloznaczność i konieczność domyślania się „co autor miał na myśli”, sprawia, że jego prace są przeznaczone nie tyle dla dorosłego, co dojrzałego czytelnika.

            Trochę to lepiej wygląda w przypadku „Rycerzy Sidonii”, którzy są, jak już wspomniałam, dużo bardziej przyjaźni dla odbiorców. Mają czytelniejszą fabułę i łatwiejsze do zrozumienia ( co nie oznacza, że proste) dialogi. Przyczyną tego, jest fakt, że jest to pierwszy komiks autora, który miał od początku zaplanowaną całą fabułę. A skutkiem, że wszystkie najważniejsze nagrody jakie Nihei otrzymał, były właśnie za „Rycerzy”.

7 - Rycerze Sidonii, okładka tomu 1, Wydawnictwo Kotori

7 – Rycerze Sidonii, okładka tomu 1, Wydawnictwo Kotori

           

8 - Rycerze Sidonii, okładka tomu 15, Wydawnictwo Kotori

8 – Rycerze Sidonii, okładka tomu 15, Wydawnictwo Kotori

Oprócz wymienionych do tej pory prac, Nihei narysował kilkanaście krótszych mang, głównie one-shotów w konwencji S-F. Wśród nich był komiks „Halo: Breaking Quarantine” – nowela graficzna, dziejąca się w świecie znanej gry komputerowej „Halo”, a opublikowana w Marvelowskiej antologii „Halo Graphic Novel”. Z dłuższych prac należy koniecznie wymienić jeszcze dwa tytuły: „Biomega” – o tajemniczej zarazie zmieniającej ludzi w przypominające zombie „Drones” oraz ciągle rysowanej mandze „Aposizm”. Ta ośmiotomowa historia dzieje się na sztucznej planecie, i dotyczy walki z Imperium, które zniszczyło ojczyznę głównego bohatera.

 W całej twórczości Niheia widać fascynację tymi samymi tematami: upadkiem cywilizacji; megastrukturami pochłaniającymi całe planety wraz z ich księżycami; zarazami zmieniającymi ludzi w potwory; wreszcie bohaterami, którzy dzięki technologii i fuzji z nią stają się nieśmiertelni.(ilustracja 8)

Jego prace fascynują i, właśnie dzięki mnogości interpretacji, wciągają bez końca. Jednocześnie przerażają wizjami dystopii, zniekształconymi ciałami i zależnością życia od maszyn. Są też miejscami dość brutalne. Wszystko to ogranicza ich odbiorców do osób dojrzałych, gotowych na intelektualną zabawę.

Dla mnie Tutsomu Nihei pozostaje jednym z najciekawszych twórców japońskiego komiksu. I to pomimo odgrażania się, że następna jego manga będzie należała do gatunku Shojo (komiksów dla młodszych dziewcząt).

Bibliografia:

Wydano w Polsce:

  • Abara – 1 tom – 2014 rok – Wydawnictwo J.P.Fantastica
  • BLAME! – 6 tomów – 2016 – 2018 – Wydawnictwo J.P.Fantastica
  • NOiSE – 1 tom – 2020 rok – Wydawnictwo J.P.Fantastica
  • Rycerze Sidonii – 15 tomów- 2017 – 2019 – Wydawnictwo Kotori
  • Wolverine: Snikt! – 1 tom – 2016 rok – Wydawnictwo Waneko

         

                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                            Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych.

Moja e-bibliotek@ liderem informatyzacji na Mazowszu

Projekt jest realizowany w ramach programu 2.1 E-usługi, Poddziałanie 2.1.1 E-usługi dla Mazowsza, typ projektów Informatyzacja bibliotek, w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego 2014-2020.

Menu

Biblioteka Publiczna Gminy Grodzisk Mazowiecki

ul. 3 Maja 57
05-825 Grodzisk Mazowiecki

tel: 22 120 29 00
kontakt@biblioteka.grodzisk.pl